CHLEB NA ZAKWASIE

Mam swój ulubiony przepis na chleb ale tam idą jakże cenne drożdże, których ostatnio w ogóle nie było. Dlatego musiałam znaleźć jakiś inny fajny przepis i udało mi się, a z pomocą przyszły mi "internety", a konkretnie Instagram od którego powoli zaczynam się uzależniać bo na prawdę są tam super ludzie z całego świata i z ogromną pasją.

PRZEPIS:
Wieczorem robimy zaczyn, szczerze byłam zdziwiona, że tak to wygląda myślałam, że zakwas na którego produkcję się rzuciłam po prostu dodam do chleba, a tu jednak nie.. no ale człowiek uczy się całe życie 😈

  • 363 mąki pszennej chlebowej 750
  • 290 g wody
  • 17 g zaczynu żytniego
SKŁADNIKI na następny dzień:
  • zaczyn z wieczora
  • 235 g mąki żytniej chlebowej 720
  • 309 g mąki pszennej chlebowej 750
  • 400 g letniej wody
  • 15 g soli
  • 3 g suchych drożdży
Bierzemy nasz zaczyn z poprzedniego dnia i dodajemy do niego wszystkie składniki. Mieszam wszystkie składniki drewnianą łyżką i zostawiam do podwojenia objętości. Po jakiejś godzinę wywalam chleb na stolnicę, ubieram sexi lateksowe rękawiczki 😝 polewam je oliwą i trochę "miętole" ciasto (polecam sposób zawijanie pod spód ciasta tworząc kulkę) po około 2-3 minutach wkładam ciasto z powrotem do miski z oliwą. Chleb podwoi, a nawet potroi objętość. Można to w sumie powtórzyć 2-3 razy. Za trzecim razem chleb rośnie sobie już w foremce albo naczyniu żaroodpornym. Piekłam ten chleb już 2 razy za pierwszym razem w naczyniu żaroodpornym (pod przykryciem pierwsze 15 minut ale niestety zaczęło mi podnosić pokrywkę więc musiałam zdjąć) kolejny raz spróbowałam w dosyć sporej podłużnej foremce i już wyglądało to o niebo lepiej.
Chleb pieczemy w piekarniku nagrzanym do 240 C i pieczemy w tej temperaturze 15 minut, potem temperaturę zmniejszamy do 220 i pieczemy jeszcze 40 minut.
Chleb pieczemy w termoobiegu i po komplementach męża domniemam, że jest wyjątkowy 💓







Komentarze

Popularne posty